Browsed by
Kategoria: News

PIERWSZA TAKA BOGATKA

PIERWSZA TAKA BOGATKA

Pisaliśmy wcześniej o dwóch naszych modraszkach Cyanistes caeruleus, zaobrączkowanych w okolicach Rogoźna w sezonie lęgowym (samica i pisklę), które poleciały na zimę na zachód Europy. Teraz otrzymaliśmy wiadomość o bogatce Parus major, która zrobiła to samo. Był to ptak zaobrączkowany 24.05.2018 r. na naszej powierzchni budkowej “OWCZEGŁOWY”, jako jedno z dziesięciu piskląt znajdujących się w budce nr 52 . Wcześniej, 9.05.2018 r., zaobrączkowaliśmy w tej budce samicę wysiadującą 12 jaj. Z otrzymanej informacji dowiadujemy się, że wyżej wspomniane pisklę, już jako samica w drugim kalendarzowym roku życia, zostało złapane i wypuszczone 24.02.2019 r. o godz. 16.00 w leśniczówce Westerwald koło miejscowości Wachstedt w Turyngii (Niemcy). Oba miejsca są odległe od siebie o 493 km w linii prostej, czas jaki upłynął od zaobrączkowania do ponownego stwierdzenia, to 276 dni. Ta informacja pokazuje, że część lęgowych u nas bogatek migruje na zimę na zachód Europy.

Sprawdziliśmy, czy wiemy coś o losach rodzeństwa naszej bogatki. Okazało się, że w czasie nocnej kontroli budek na powierzchni “OWCZEGŁOWY” przeprowadzonej 21.12.2018 r., kolejnego ptaka z przedmiotowego lęgu stwierdziliśmy w budce nr 54, czyli ok. 150 m od miejsca wylęgu. Tym razem był to samiec. Widać jemu znane jest powiedzenie “wszędzie dobrze ale w domu najlepiej”. W ciągu całej zimy 2018/19 na powierzchni “OWCZEGŁOWY” stwierdziliśmy 10 piskląt z ostatniego sezonu lęgowego w tym miejscu.

Ile trzeba się napracować, żeby uzyskać taką informację, która zmusza do zmiany poglądu na temat przemieszczania się ptaków? W całej historii obrączkowania ptaków w okolicach Rogoźna, do dnia 31.12.2018 r. zaobrączkowaliśmy 18.635 bogatek, w tym 8.957 piskląt. W samym roku 2018, z którego pochodzi opisywany ptak oznakowaliśmy 4.222 bogatki, w tym 2.387 piskląt.

Dziś (5.03.2019 r.))nadeszły  z Turyngii zdjęcia naszej bogatki z miejsca zimowania.

 Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

BUDKI – KONIEC SEZONU ZIMOWEGO

BUDKI – KONIEC SEZONU ZIMOWEGO

W sobotę 23 lutego zakończyliśmy nocne kontrole budek lęgowych w sezonie zimowym 2018/2019. Wykonaliśmy po trzy kontrole na wszystkich dziewięciu powierzchniach, które badamy w zależności od powierzchni od 2 do 6 lat. Odbywały się one raz w miesiącu, tj. w grudniu, styczniu i lutym. Skontrolowaliśmy w sumie 441 budek lęgowych. W sumie dokonaliśmy 1.303 jednostkowe kontrole budek. W 724 przypadkach stwierdziliśmy obecność nocujących ptaków, co daje frekwencję 55,56%. Były to przede wszystkim bogatki Parus major oraz zdecydowanie mniej liczne kowaliki Sitta europaea, modraszki Cyanistes caeruleus i dzięcioły duże Dendrocopos major.

Kilka razy spotkaliśmy w budkach inne zwierzęta. Były to głównie myszy. Na zakończenie sezonu, w przedostatniej kontrolowanej budce czekała na nas niespodzianka. Po włożeniu ręki do budki, przeznaczonej dla dudka lub szpaka, poczułem palcami “futrzaka” większego niż mysz. Okazało się, że była to wiewiórka Sciurus vulgaris, która pozwoliła się sfotografować i pozostała w budce na resztę nocy.

Na godzinę przed kontrolą budek na powierzchni “BUDZYŃ” dokonaliśmy wymiany 8 starych budek, w których stwierdzaliśmy wcześniej przypadki drapieżnictwa kuny. Zastanawialiśmy się, czy któraś zostanie zajęta najbliższej nocy. Okazało się, że w dwóch z nich zostały zajęte. Nowe budki są znacznie głębsze, więc mamy nadzieję, że kuna nie zdoła dobrać się do ptaków. Zbliżający się sezon lęgowy pokaże, czy nasze oczekiwania się spełnią.

Wkrótce w “Artykułach” pełna analiza sezonu zimowego 2018/2019 w budkach lęgowych.

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

KOLEJNY “ŁABĘDŹ OGRODOWY”

KOLEJNY “ŁABĘDŹ OGRODOWY”

W sobotę 16 lutego br. otrzymaliśmy wiadomość od komendanta Straży Miejskiej w Rogoźnie o spacerującym w przydomowym ogrodzie łabędziu. Nie był to bynajmniej ogród sąsiadujący z rzeką lub jeziorem. Pojechaliśmy niezwłocznie pod wskazany adres i złapaliśmy tego nietypowego dla ogródka przydomowego ptaka. Była to dorosła samica łabędzia niemego Cygnus olor  w dobrej kondycji – ważyła 8,76 kg. Ptak został przewieziony nad Jezioro Rogozińskie i po zaobrączkowaniu wypuszczony na wolność.

To już trzeci łabędź, którego przyszło ewakuować z ogrodzonej posesji. Łabędź nie potrafi się poderwać do lotu z tak małej, ograniczonej płotem przestrzeni. Potrzebuje do tego celu “pasa startowego” o długości kilkudziesięciu metrów. Zastanawiamy się tylko, dlaczego ten osobnik wylądował w ogrodzie, w którym nie było jakiegokolwiek lustra wody. Jeden z poprzednich osobników wylądował w ogródku, do którego właściciel wypompowywał wodę z piwnicy, tworząc namiastkę sadzawki. Inny miał konkretniejszy powód – zderzył się z napowietrzną linią energetyczną i spadł na zagonek marchwi.

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

NIETYPOWA KONTROLA BUDEK

NIETYPOWA KONTROLA BUDEK

W niedzielny wieczór 27 stycznia br. przeprowadziliśmy nocną kontrolę ostatniej w tym miesiącu powierzchni “budkowej”. Była to powierzchnia “BUDZYŃ”. Pogoda nie rozpieszczała nas. Zaczęło się od delikatnej mżawki a skończyło na deszczu. Na szczęście  w międzyczasie nie padało. W pewnym momencie, po skontrolowaniu budki nr 57, w koronie buka usłyszeliśmy szamotaninę. Gdy zaświeciliśmy latarką, okazało się, że na drzewie wisi głową w dół myszołów. Ptak najprawdopodobniej znalazł się w smudze światła, gdy namierzaliśmy kolejną budkę i “przesiadł się” na zbyt cienkie gałązki, które nie utrzymały jego ciężaru. Myszołów jako ptak dzienny stracił orientację  i kurczowo trzymał się cienkich gałązek wisząc z rozpostartymi skrzydłami głową w dół. Nie mogliśmy go pozostawić w tej nienaturalnej dla niego pozycji. Przy pomocy naszej 4,5-metrowej drabiny sprowokowaliśmy ptaka do zmiany tego niekorzystnego położenia. Ku naszej radości myszołów sfrunął na ziemię, gdzie go z łatwością złapaliśmy. Po dokładnym obejrzeniu i pomiarach okazało się, że jest to młodociana samica. Ptak został zaobrączkowany i po przenocowaniu wypuszczony na wolność.

W czasie tej kontroli zerwały się w koronach drzew jeszcze dwa duże ptaki, ale udało się im przemieścić bezpiecznie na inne drzewa. Podobny przypadek miał już miejsce na tej powierzchni w minionych latach. Wtedy na kontroli była grupa młodzieży ze Szkoły Podstawowej w Budzyniu. Wówczas myszołów również siadł na ziemi, ale nie dał się złapać. Nocne myszołowy chyba zaczną być wizytówką budzyńskiej powierzchni budkowej. No i jeszcze krótko o budkach. W czasie styczniowej kontroli dziewięciu naszych powierzchni, zajrzeliśmy do 439 budek lęgowych. W 243 z nich nocowały ptaki. Daje to zasiedlenie 55,4%. W styczniu 2018 roku zasiedlenie było nieco wyższe i  wynosiło 58,8%. I to tyle o budkach, więcej w specjalnym artykule wkrótce.

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

NOWY ROK OBRĄCZKARSKI ROZPOCZĘTY

NOWY ROK OBRĄCZKARSKI ROZPOCZĘTY

W dniu 6 stycznia 2019 r. o godz. 1706 zaobrączkowaliśmy pierwszego w tym roku ptaka. Był nim samiec bogatki w drugim kalendarzowym roku życia nocujący w budce lęgowej nr 4 na powierzchni “BUCZYNA”. W czasie całej tej kontroli ptaki zajmowały 42 z 61 budek. Tylko 5 z nich nie miało jeszcze naszych obrączek.

Druga skontrolowana w nocy “powierzchnia budkowa”, to “MIKOŁAJEWO”. Tutaj ptaki zajmowały 28 z 45 budek – tylko 3 ptaki nie miały obrączek. W dniu 10 stycznia br. skontrolowaliśmy powierzchnię “OLSZYNA”. Tutaj zajętych było 30 z 55 budek. Zaobrączkowaliśmy 7 ptaków; reszta była już oznakowana. W czasie tej kontroli po raz pierwszy odnotowaliśmy przypadek nocowania tego samego ptaka na różnych powierzchniach. Jedna z bogatek nocująca w budce przy leśniczówce została zaobrączkowana 18.12.2018 w budce nr 3 na powierzchni “TARNOWO”. Obie budki oddalone są od siebie o 3,97 km. Kolejną powierzchnię “RUDKA” skończyliśmy przed godziną. Tutaj nocowały tylko bogatki, zajmując 18 z 27 budek. Pierwszy raz od początku nocnych kontroli nie zaobrączkowaliśmy ani jednego ptaka – wszystkie były już przez nas oznakowane. Była wśród nich samica lęgowa w 2018 roku i jedno z jej piskląt. Jak widać licznik obrączkarski ledwie drgnął do stanu “15”, ale za to uzyskaliśmy dziesiątki informacji powrotnych, a one są najważniejsze.

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

KONIEC ROKU OBRĄCZKARSKIEGO 2018

KONIEC ROKU OBRĄCZKARSKIEGO 2018

Dziś, tj. 31 grudnia 2018 o godz. 1615 zaobrączkowaliśmy ostatniego w tym roku ptaka. Był nim trznadel Emberiza citrinella którego zdjęcie zamieszczamy poniżej. Przez cały rok zaobrączkowaliśmy 11.271 ptaków z 86 gatunków. Jest to najwyższy wynik w historii Zespołu Obrączkarskiego ROGOŹNO. Nowy rekord jest wyższy o 2.254 od poprzedniego – z 2015 roku. Najliczniej obrączkowane były bogatki Parus major – 4.222 osobniki. Jest to oczywiście nowy rekord dla pojedynczego gatunku. Poprzedni został ustanowiony w 2003 roku przez dymówki Hirundo rustica i wynosił 2.633 zaobrączkowane ptaki. Drugim pod względem liczby zaobrączkowanych osobników w 2018 roku była dymówka Hirundo rustica – 1.985, a trzecim modraszka Cyanistes caeruleus – 1.059. No i jeszcze jeden tegoroczny rekord, czyli największa liczba ptaków zaobrączkowanych w jednym miesiącu. Jest nim maj 2018 w którym zaobrączkowaliśmy 2.705 ptaków. Poprzedni miesięczny rekord padł w maju 2015 roku i był niższy o 522 osobniki.

To tyle informacji na gorąco. Wkrótce w zakładce “OBRĄCZKOWANIA-POPRZEDNIE LATA” pojawią się szczegółowe dane liczbowe za rok 2018. Z cała pewnością w “ARTYKUŁACH” pojawi się szerszy opis naszych działań w kończącym się właśnie roku.

Wszystkim osobom odwiedzającym naszą stronę życzymy wszelkiej pomyślności w Nowym Roku !!!

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

SZTAFETA MODRASZEK

SZTAFETA MODRASZEK

Kolejny raz piszemy o modraszkach Cyanistes caeruleus. Tym razem chodzi o ptaki łapane przy karmniku w leśniczówce “BUCZYNA” w Łoskoniu. W czasie jednodniowego odłowu w dniu 4 marca 2017 r. Złapaliśmy tam 236 ptaków, w tym 108 bogatek i 92 modraszki. Wśród modraszek był ptak z niemiecką obrączką. Na informacje o okolicznościach jego zaobrączkowania czekaliśmy półtora roku. Ptak ten został zaobrączkowany jako lotny, po 2 kalendarzowym roku życia w Steinau am der Strabe koło Frankfurtu nad Menem, HESSEN, NIEMCY w dniu 04.02.2017 r., czyli 28 dni wcześniej. Odległość między miejscem zaobrączkowania i ponownego stwierdzenia jest równa 583 km.

Pół godziny po modraszce z niemiecką obrączką zaobrączkowaliśmy inną, o której prawie w tym samym czasie otrzymaliśmy informację powrotną z Łotwy.  Łotyszom zajęło to jednak tylko kilka dni. Ptak został schwytany w dniu 29.09.2018 r. w miejscowości PAPE – kilkadziesiąt metrów od brzegu Bałtyku. Odstęp czasu pomiędzy tymi dwoma informacjami wynosi 574 dni, a odległość jest równa 467 km.

Wszystko wskazuje na to, że obydwa ptaki przemieszczały się po tej samej trasie, a może nawet w jednym przelotnym stadzie. Odległość między skrajnymi punktami dla obu ptaków z uwzględnieniem punktu pośredniego w Łoskoniu wynosi 1.050 km.

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

NORWEGIA PO RAZ PIERWSZY

NORWEGIA PO RAZ PIERWSZY

W dniu dzisiejszym nadeszła informacja powrotna godna “newsa”. Po raz pierwszy złapano naszego ptaka w Norwegii i na dodatek jest to pierwsza zagraniczna informacja powrotna dotycząca czyża Carduelis spinus. Ale zacznijmy od początku, czyli do łapania ptaków przy karmniku w leśniczówce “BUCZYNA” w Łoskoniu. Oprócz dominujących przy karmniku sikor, w marcu pojawiły się przy nim dość licznie czyże. W okresie 10-27 marca br. zaobrączkowaliśmy ich 176.

Ptak, o którym piszemy, był ostatnim z czyży zaobrączkowanym przy tym karmniku – 27.03.2018 o godz. 1405. Był to samiec w 2 kalendarzowym roku życia. Osobnika tego odłowiono w dniu 28.07.2018 r. w miejscowości Innbygda w prowincji HEDMARK w Norwegii. Miejsce to znajduje się w odległości 1.003 km w linii prostej od Łoskonia. Czas jaki dzieli te dwa odłowy naszego czyża, to 4 miesiące, a dokładniej, 123 dni.

Na koniec warto przypomnieć, że czyże są ptakami bardzo nielicznie gniazdującymi w Wielkopolsce. Bardzo licznie pojawiają się natomiast w okresie przelotów. Najczęściej widać je wtedy na olszach, na których żerują. Są to często stada liczące setki osobników. Na początku listopada br zaobrączkowaliśmy w Cieślach 67 czyży ze stada żerującego na olszach w dolinie Wełny.

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

 

 

 

KOLEJNA NOCNA NIESPODZIANKA

KOLEJNA NOCNA NIESPODZIANKA

W dniu 2 listopada wieczorem ustawiliśmy dwie sieci, przeznaczone do odłowu ptaków średniej wielkości, przy krzewach na które od kilku dni przylatywały sierpówki żerujące na pobliskim ściernisku po kukurydzy. Chcieliśmy im zrobić “poranną niespodziankę”. Krzewy rosną nad rowem w odległości 50 m od bloków przy ul. Krańcowej w Cieślach. Nie spodziewaliśmy się sów, ponieważ na tle osiedlowych lamp sieci są dobrze widoczne. A jednak w czasie kontroli tuż przed świtem czekała w sieci niespodzianka – płomykówka Tyto alba. Był to ptak w pierwszym kalendarzowym roku życia. Płomykówki to bardzo rzadkie sowy – to dopiero drugi osobnik tego gatunku złapany przez nas w sieci. Poprzednia złapała się w 2001 roku w czasie odłowów dymówek na noclegowisku w dolinie Wełny w Cieślach. Naszym zdaniem płomykówki są najpiękniejszymi sowami spotykanymi w Polsce. Warto tutaj przypomnieć, że gniazdują w budynkach, tj. na strychach, wieżach kościelnych, w szczelinach murów. Niestety takie miejsca są coraz rzadsze, ponieważ w obawie przed gołębiami miejskimi i kawkami właściciele lub zarządcy budynków zamykają je oknami, siatkami, itp. Sierpówki przyleciały na krzewy, ale silny wiatr sprawił, że sieci były bardziej widoczne i mniej łowne. Znalazła się jedna mniej ostrożna, a właściwie “jeden”, bo był to samiec. Do 8 listopada złapało się kolejnych siedem sierpówek.

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

NASZ RUDZIK W CZECHACH

NASZ RUDZIK W CZECHACH

O rudziku już niedawno pisaliśmy, ponieważ to przedstawiciel tego gatunku był 10-tysięcznym ptakiem zaobrączkowanym przez nas w tym roku. No i przychodzi napisać o kolejnym. Otrzymaliśmy właśnie informację powrotną o ptaku, którego zaobrączkowaliśmy 12.10.2018 w Cieślach. Ponownie złapał się następnego dnia. Teraz dowiedzieliśmy się, że nasz rudzik po ośmiu dniach, tj. 21.10. 2018 o godz. 11:30, został złapany na przełęczy “červenohorské sedlo” w Czechach. Odległość w linii prostej między  tymi dwoma miejscami wynosi 293 km. Kierunek lotu to 178o, co oznacza, że ptak leci dokładnie na południe. Można by spytać, co w tym takiego dziwnego? A no, jest to 1110 rudzik zaobrączkowany przez nas przez wszystkie lata naszej działalności i pierwszy stwierdzony za granicą Polski. Zakładając, że po wypuszczeniu go przez nas w dniu 13.10.2018, ruszył na południe, to musiał pokonać przynajmniej 37 km dziennie – w linii prostej.

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska