Browsed by
Kategoria: News

NOCNA NIESPODZIANKA

NOCNA NIESPODZIANKA

W dniu 15.10.2018 r. postanowiliśmy spróbować złapać jakieś kaczki na stawie w dolinie Wełny w Cieślach, który widzimy z okien naszego mieszkania. Przede wszystkim dlatego, że widzieliśmy przez lunetę, że jedna z krzyżówek nosi obrączkę. Ustawiliśmy więc na brzegu 40m  specjalnych sieci do odłowu tej wielkości ptaków. No i nie złapaliśmy ani jednej kaczki, ale nieprzespana noc nie była zmarnowana. W czasie obchodu o godz. 1.30 w sieci była uszatka Asio otus. O 6.00 nad ranem wisiała w sieci kolejna uszatka. Po oględzinach i pomiarach stwierdziliśmy, że był to dorosły samiec i młodociana samica. To dla nas pierwszy raz, kiedy jednej nocy złapaliśmy dwie sowy.

Mówi się, że “apetyt rośnie w miarę jedzenia”, więc postanowiliśmy poświęcić kolejną noc. W czasie obchodu o 20.00 nad sieciami latała uszatka. Może któraś z poprzedniej nocy, a może kolejna? Mamy nadzieję, że do rana się to wyjaśni.

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

SPOTKANIE PO LATACH

SPOTKANIE PO LATACH

W miniony weekend prowadziliśmy odłowy ptaków w Boguniewie (pełna relacja w zakładce “OBRĄCZKOWANIA-BIEŻĄCE”). Jednym ze 190 złapanych ptaków była sójka z obrączką. Numer był na tyle stary, że mieliśmy wątpliwości, czy to nasz ptak. Po powrocie do domu sprawdziliśmy i okazało się, że jednak nasz. Zaobrączkowaliśmy go, a dokładniej Damian Leligdowicz,  27.06.2010 r. jako osobnika w 1 kalendarzowym roku życia. Sójka ma więc już skończone 8 lat i wciąż “mieszka” w Boguniewie.

Ptak ten złapał się po raz pierwszy w czasie jednego z 15 biwaków przyrodniczych, które zorganizowaliśmy w latach 1999-2014 w okolicach Rogoźna. Przewinęła się przez nie spora grupa młodzieży, która mogła z bliska przyglądać się pracy związanej z badaniem wędrówek ptaków. Mamy nadzieję, że oprócz wspomnień zostało w ich głowach trochę wiedzy o ptakach i zamiłowania do obserwacji tych ciekawych zwierząt.

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

DZIŚ NA SPORTOWO

DZIŚ NA SPORTOWO

Jak bardzo poważnych czynności byśmy nie wykonywali, to zawsze gdzieś w podświadomości dążymy do tego (przynajmniej tak naszym zdaniem powinno być), żeby przekraczać wszelkie bariery. Wchodzimy na coraz wyższe szczyty, przebiegamy coraz dłuższe dystanse, itp. Również w czasie obrączkowania ptaków pojawiają się takie myśli. Wiele lat temu moim marzeniem było zaobrączkowanie w ciągu roku tysiąca ptaków. Kolejnym progiem było 5.000, które od wielu lat okazało się rocznym minimum. Nie trudno się domyślić, jakie mgliste marzenie zaprzątało nasze myśli – oczywiście 10.000 w ciągu jednego roku. No i stało się –  w sobotę 29 września 2018 r. zaobrączkowaliśmy dziesięciotysięcznego w tym roku ptaka. Okazał się nim rudzik Erithacus rubecula.

Oczywiście nie zakończymy na tym odłowów i obrączkowania ptaków, bo ta okrągła, piękna liczba nie była celem naszych poczynań. Praca pójdzie dalej zaplanowanym torem. Ale wróćmy do wątku sportowego; oto kolejne tegoroczne tysięczniki:

  • 1.000 – 14.03.2018, Łoskoń, leśniczówka “Buczyna” – bogatka Parus major,
  • 2.000 – 27.03.2018, Łoskoń, leśniczówka “Buczyna” – czeczotka Carduelis flammea,
  • 3.000 – 17.05.2018, Cieśle – żwirownia – bogatka Parus major (pisklę),
  • 4.000 – 20.05.2018, Chodzież – promenada – wróbel Passer domesticus (pisklę),
  • 5.000 – 30.05.2018, Owczegłowy – muchołówka żałobna Ficedula hypoleuca,
  • 6.000 – 30.06.2018, Wełna – bogatka Parus major (pisklę),
  • 7.000 – 28.07.2018, Cieśle – trzcinniczek Acrocephalus scirpaceus,
  • 8.000 – 21.08.2018, Cieśle – makolągwa Cardueliscannabina,
  • 9.000 – 4.09.2018, Boguniewo – dymówka Hirundo rustica,
  • 10.000 – 29.09.2018, Cieśle “wodociągi” – rudzik Erithacus rubecula.

Mamy nadzieję, że ta duża liczba zaobrączkowanych ptaków przyniesie równie dużo informacji powrotnych o naszych ptakach. Dziękujemy wszystkim, którzy uczestniczyli w odłowach i obrączkowaniu, jak i tym, którzy umożliwili nam pracę na terenach będących ich własnością.

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

KOLEJNY NOWY GATUNEK

KOLEJNY NOWY GATUNEK

W dniu 27.10.2011 r. otrzymałem od kolegów z Rościnna wiadomość, że na spuszczanych właśnie stawach rybnych w okolicach Skoków przebywa młodociana mewa czarnogłowa. Ponieważ nigdy tego gatunku nie widziałem, pojechałem i “zaliczyłem” nowy dla mnie gatunek ptaka.  Żałowałem wtedy, że widzę go tuż poza granicą Gminy Rogoźno. No i po siedmiu latach otrzymałem SMSa, że   mewa czarnogłowa Larus melanocephalus została zaobserwowana na Jeziorze Budziszewskim. Mamy więc 236 gatunek na liście ptaków gminy. Obserwacji dokonał w dniu 11.07.2018 r.  Mateusz Loręcki z Zespołu Obrączkarskiego ROŚCINNO. Uczynił to w bardzo ciekawym miejscu: stał na brzegu Jeziora Budziszewskiego we wsi Grzybowo, gm. Skoki i obserwował mewę stojącą na kamieniu wystającym z tafli jeziora, a więc na terenie gm. Rogoźno. Był to osobnik w drugim kalendarzowym roku życia, a na dodatek nosił obrączki. Otrzymana informacja o okolicznościach zaobrączkowania tej mewy potwierdza prawidłowość oznaczenia gatunku oraz informuje nas skąd do nas przyleciała. Zaobrączkowano ją 18.03.2018 r. w  miejscowości Apeldoorn w Holandii, tj. 756 km od miejsca opisywanego stwierdzenia. Gratuluję Mateuszowi tej ciekawej obserwacji i dziękuję za nadesłane materiały oraz zgodę na ich opublikowanie.

Tekst: Jerzy Dąbrowski.  Fot.: Mateusz Loręcki

DRUGA TAKA MODRASZKA

DRUGA TAKA MODRASZKA

Pisaliśmy niedawno o pierwszej naszej lęgowej modraszce Cyanistes caeruleus, która poleciała na zimę na zachód Europy. Był to ptak zaobrączkowany w lesie “Buczyna”, jako dorosła samica przy pisklętach. Tamta informacja zburzyła nasz dotychczasowy pogląd o tym, że nasze sikory są obligatoryjnie osiadłe. Mówiliśmy wtedy, że ciekawy byłby przypadek stwierdzenia zimowania na zachodzie Europy ptaka zaobrączkowanego u nas jako pisklę. No i stało się. Otrzymaliśmy informację o naszej modraszce zaobrączkowanej 16.06.2017  jako  jedno z pięciu piskląt w budce nr S5/15 znajdującej się w lesie “Olszyna”. W dniu 17.10.2017  stwierdzono go  we wsi  Vieux w północno-wschodniej Francji. Miejsce to jest odległe o 868 km od miejsca zaobrączkowania tej sikory. Mamy więc drugi przypadek świadczący o tym, że nie wszystkie gniazdujące u nas sikory (przynajmniej nie wszystkie modraszki) są osiadłe. To na jaką wiadomość teraz czekamy? Nie mamy jeszcze żadnej informacji o sikorach gniazdujących na wschodzie Europy a spędzających zimę u nas.

 

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

 

BOCIANIE KŁOPOTY W NININIE

BOCIANIE KŁOPOTY W NININIE

W środowe popołudnie 25 kwietnia 2018 odebrałem telefon od mieszkańca Ninina z informacją, że silny wiatr strącił bocianie gniazdo razem z wysiadującym ptakiem. Pojechałem zbadać sytuację na miejscu – gdy dotarłem, dorosły bocian już nie żył. Na ziemi leżało gniazdo i rozbite jaja. Pogoda nie sprzyjała natychmiastowej interwencji, ale obiecałem, że w sobotę przyjadę i spróbuję jakoś pomóc pozostałemu boćkowi, żeby mógł  bezpiecznie odbudować gniazdo.

Na godzinę przed planowanym wyjazdem otrzymałem telefon, że na resztkach gniazda znów są dwa bociany, które zaczynają nosić gałązki, a nawet już kopulują. Gdy dojechaliśmy na miejsce, zobaczyliśmy właśnie taki obrazek – kopulującą parę bocianów. Żeby wyjaśnić na czym polegała moja praca, muszę napisać kilka słów o budowie bocianiego gniazda. Po wykonaniu podstawy gniazda z gałęzi, ptaki układają wieniec zewnętrzny z gałązek, a środek wypełniają darnią, słomą i bardzo często zbieranymi na polach śmieciami, tj. sznurkami, foliami, szmatami, itp. Wiatr zrzucił przede wszystkim zewnętrzny wieniec, natomiast w środku gniazda została “górka”, na której przynoszony przez bociany materiał nie mógłby się utrzymać. Gdyby nawet bocianom udało się odbudować gniazdo, to jego konstrukcja byłaby niestabilna i mogło by ponownie dojść do utraty lęgu. Po wejściu na komin, na którym znajduje się gniazdo, usunąłem jego wnętrze do poziomu, na którym zewnętrzny wieniec był stabilny. Okazało się, że na dnie gniazda znajduje się daszek zabudowanej przez bociany strażackiej syreny alarmowej. Po tej operacji bociany w Nininie mają płaską podstawę do budowy kolejnej warstwy gniazda. Na powrót gospodarzy nie trzeba było długo czekać, o czym świadczą godziny podane pod zdjęciami. Ku naszemu zaskoczeniu próbował na gnieździe usiąść trzeci bocian, ale gospodarze gniazda nie pozwolili na to i ptak odleciał.

 

Jak widać pozostały przy życiu samiec długo nie opłakiwał straty partnerki – instynkt każe mu przekazać geny kolejnemu pokoleniu. Ten ptak miał wielkie szczęście, że tak szybko znalazł odpowiednią samicę. Jest to również wielkie zaskoczenie dla nas, ponieważ wiele gniazd w okolicach Rogoźna do dziś pozostaje pusta: 3 gniazda w Rogoźnie, 2 w Boguniewie, 2 w Pruścach i 1 w Tarnowie. Nowa para z Ninina ma jeszcze szansę na wyprowadzenie lęgu. Jeśli w tygodniu zbudują gniazdo i samica zniesie jaja, to po 33 dniach wyklują się z nich pisklęta, które po ok. 60 dniach będą gotowe do opuszczenia gniazda i będą miały ok. 2 tygodnie na przygotowanie się do odlotu.

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

KROGULEC Z FINLANDII

KROGULEC Z FINLANDII

W dniu 25 marca 2018 otrzymałem wiadomość, że w jednym z gospodarstw w Mikołajewie “spacerował” mały ptak drapieżny, którego złapano. Emocje podniosła informacja, że ma na nodze obrączkę. Pojechałem tam i zgodnie z oczekiwaniami stwierdziłem, że jest to młodociany krogulec Accipiter nisus, który ma na nodze obrączkę z napisem “MUSEUM ZOOLOG. FINLAND” i numerem porządkowym. Oględziny wskazywały jednoznacznie, że krogulec w pogoni za upatrzoną ofiarą (najprawdopodobniej wróblem, których w gospodarstwie jest sporo) zderzył się z jakąś przeszkodą i doznał jakichś urazów wewnętrznych, które uniemożliwiły mu latanie. Mięśnie piersiowe były już mocno zapadnięte, co oznaczało, że ptak od dość długiego czasu nie jadł. Po dokonaniu dokładnych oględzin i pomiarów ustaliłem, że jest to samiec w drugim kalendarzowym roku życia. Niestety nie chciał pobierać pokarmu i po kilku godzinach padł.

Informację przekazałem niezwłocznie do naszej centrali obrączkarskiej w Gdańsku i po kilku dniach otrzymałem dane z zaobrączkowania tego krogulca. Ptak został zaobrączkowany jako pisklę – samiec w dniu 21 czerwca 2017 koło miejscowości Naantali, VARSINAIS-SUOMI W Finlandii. Miejsce to odległe jest od Mikołajewa o 909 km w linii prostej.

Jerzy Dąbrowski 

Pliszka iberyjska w Cieślach

Pliszka iberyjska w Cieślach

Jak napisaliśmy w “Bieżących łapaniach”, w trzcinowiskach porastających starorzecza i łąki w dolinie Wełny w Cieślach, trwa przelot pliszek żółtych. Jak każdego roku ptaki tego gatunku zlatują się tutaj na noclegowiska. W czasie odłowów prowadzonych między 13 a 18 kwietnia złapaliśmy 35 pliszek żółtych Motacilla flava. Podobnie jak w minionych latach jako pierwsze lecą samce – wśród odłowionych osobników była tylko jedna samica. Aż osiem ptaków nosiło już nasze obrączki założone w tym miejscu w ubiegłych latach – najstarszy został zaobrączkowany 1 sierpnia 2010, jako ptak w 1 kalendarzowym roku życia. Tegoroczne odłowy pliszek żółtych obfitują w niespodzianki innego typu – łapią się nietypowo ubarwione osobniki. Wieczorem 15.04.2018 złapał się samiec o jednoznacznych cechach podgatunku Motacilla flava iberiae – to pierwsze stwierdzenie pliszki iberyjskiej na naszym terenie. Pliszki z tego podgatunku występują na Półwyspie Iberyjskim i w północno-zachodniej Afryce. Rankiem następnego dnia w sieciach wisiał kolejny osobnik z tego podgatunku.

Wieczorem 18.04.2018 złapały się dwa ptaki o ubarwieniu pośrednim między pospolicie u nas występującym podgatunkiem nominatywnym Motacilla flava flava i Motacilla flava iberiae.   Tego samego wieczora wisiał również osobnik z białą głową. W tym przypadku nie jest to jednak kolejny podgatunek, lecz nietypowo ubarwiony przedstawiciel podgatunku M. f. flava, o czym świadczy całkowicie żółty podbródek. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w przeszłości dwukrotnie (9.05.2010 i 17.07.2016) złapaliśmy w Cieślach pliszki tundrowe Motacilla flava thunbergi. Ciekawe, czy kolejne wiosenne wieczory przyniosą jeszcze jakieś ciekawe obserwacje?

Jerzy Dąbrowski i Bronisława Peplińska

PIERWSZA TAKA MODRASZKA

PIERWSZA TAKA MODRASZKA

Modraszki Cyanistes caeruleus są jednymi z najliczniej obrączkowanych przez nas ptaków. Do końca 2017 roku zaobrączkowaliśmy ich 6.785, w tym 4.185 lotnych i 2.600 piskląt. Większość ponownych stwierdzeń dotyczyła ptaków stwierdzanych po raz kolejny przy tym samym karmniku, nocujących w tych samych budkach lęgowych lub gniazdujących w kolejnych sezonach w tej samej okolicy. Od czasu do czasu łapiemy modraszki z zagranicznymi obrączkami, ale daty obrączkowania i ponownego stwierdzenia wypadały zawsze w okresie migracji. Z tego powodu wszystko wskazywało na to, że nasze modraszki są osiadłe, a w okresie migracji przelatują przez nasz kraj ptaki z północy i wschodu na zimowiska  położone na zachodzie Europy. Niedawno nadeszła informacja o naszej modraszce, która zrobiła wyłom w tej teorii. Zaobrączkowaliśmy ją w dniu 10 maja 2016 r. na powierzchni “BUCZYNA” jako samicę w drugim kalendarzowym roku życia. Ptak został złapany w budce lęgowej, na gnieździe z 11 jajami, z których wykluło się później 10 piskląt. W dniu 11 listopada 2017 r. złapano ją w miejscowości Ursel w Belgii. Obydwa miejsca są odległe od siebie o 938 km w linii prostej. Ten przypadek pokazuje jednoznacznie, że część naszych modraszek również opuszcza swe tereny lęgowe i zimę spędza na zachodzie Europy.

 

Jerzy Dąbrowski

WRACAJĄ BOCIANY

WRACAJĄ BOCIANY

No i doczekaliśmy się – bociany wracają po siedmiomiesięcznej nieobecności. Czekamy na nie z niepokojem, po kilku ostatnich niekorzystnych dla tych ptaków sezonach lęgowych. Większość gniazd jest jeszcze pustych. Ten na zdjęciu wrócił na gniazdo w Mikołajewie pod wieczór 25 marca; 20 minut przed moim przyjazdem. na tym gnieździe przez ostatnich kilka lat gnieździł się ptak z moją obrączką. Niestety nie udało się stwierdzić, czy to on. Dwa dni później widziałem boćka stojącego na gnieździe w Tarnowie. Tam również w ubiegłym roku był jeden ptak z obrączką i to nie był ten osobnik. Po dwóch godzinach gniazdo znów było puste. W dniu 29 marca widziałem jednego ptaka na gnieździe w Międzylesiu, a 4 kwietnia po jednym osobniku na dwóch gniazdach w Gościejewie. W Rogoźnie wszystkie trzy gniazda na ten dzień wciąż są puste. Myślę, że doczekamy się boćków na większość gniazd w okolicach Rogoźna, bo to dopiero początek powrotów z zimowisk.

Jerzy Dąbrowski