Browsed by
Kategoria: News

KOLEJNY NOWY GATUNEK

KOLEJNY NOWY GATUNEK

Stada zimujących i przelotnych gęsi przyciągają uwagę obserwatorów ptaków z uwagi na znajdujące się w nich osobniki oznakowane obrożami. Przeglądaniu tych stad towarzyszy również nadzieja spotkania przedstawicieli rzadkich gatunków z tej grupy. Tak też stało się 22 marca 2018 r. w Boguniewie. W liczącym kilkaset gęsi zbożowych i białoczelnych stadzie wypatrzyliśmy gęś tybetańską Anser indicus. Jest to pierwsze stwierdzenie tej gęsi w okolicach Rogoźna, więc lista wydłużyła się do 235 gatunków. Początkowo ptak miał schowaną głowę, ale był znacznie jaśniejszy od pozostałych gęsi, a nawet gęgaw, które przebywały w pobliżu, ale poza tym stadem. Wystarczyło poczekać, aż ptak podniesie głowę, i już nie było wątpliwości. O zrobieniu dobrego zdjęcia nie było mowy, ale na dowód fotka z komórki zrobiona przez lunetę. Gęś tybetańska występuje w środkowej Azji, więc ten osobnik jest zapewne zbiegiem z jakiejś hodowli, który postanowił wybrać wolność. Na liście ptaków Gminy Rogoźno znajdują się już inne obce gatunki zaobserwowane na wolności: łabędź czarny, bernikla kanadyjska, gęsiówka egipska i mandarynka.

Tekst: Jerzy Dąbrowski.    Fot. Damian Leligdowicz

GOŚCIE Z DALEKIEJ PÓLNOCY

GOŚCIE Z DALEKIEJ PÓLNOCY

Klucze dzikich gęsi od zawsze były zwiastunem jesieni – lecąc na zachód lub wiosny – lecąc na wschód. Od wielu lat wielkie stada gęsi pozostają u nas na zimę. Jest to spowodowane z pewnością ociepleniem klimatu, a już z całą pewnością zwiększoną powierzchnią pól, na których uprawia się kukurydzę. Ścierniska zostają najczęściej przez całą zimę i są doskonałą bazą pokarmową dla tych ptaków. Wprawny obserwator wyposażony w odpowiedni sprzęt optyczny może wśród nieprzeliczonych stad gęsi wypatrzeć osobniki noszące numerowane obroże szyjne. Dzięki nim możemy dowiedzieć się o pochodzeniu oznakowanych ptaków. W dniu 6 marca 2018 udało mi się odczytać obrożę na szyi gęsi zbożowej Anser fabalis przebywającej w liczącym kilkaset osobników stadzie odpoczywającym na łąkach nad Wełną w Cieślach. Okazało się, że jest to ptak zaobrączkowany 26 lipca 2010 na półwyspie Kanin w Rosji. Był on wówczas samicą w pierwszym roku życia, czyli pochodzącym z lęgów na tym terenie. Odległość w linii prostej między miejscem zaobrączkowania i miejscem ponownego stwierdzenia wynosi 2233 km. Na dziś jest to rekordowa odległość (w skali Europy) jaką udało się stwierdzić w okolicach Rogoźna. Ale skoro już zawędrowaliśmy tak daleko, to poniżej mapki jeszcze coś.

Z tego samego rejonu Rosji mam jeszcze jedną ciekawą informację, choć niestety nie z okolic Rogoźna, a nieco dalej, bo z okolic Gołańczy.  W dniu 5 listopada 2006 zadzwonił do mnie Artur Lange, że jest na stawach rybnych w Łukowie  koło Gołańczy i widzi w mieszanym stadzie łabędzi czarnodziobych i krzykliwych ptaka z niebieską obrożą, ale nie może jej odczytać. Błyskawicznie zapakowałem lunetę i ruszyłem. Na stawie przebywało stado łabędzi (62 czarnodziobe + 44 krzykliwe). Jeden dorosły łabędź czarnodzioby Cygnus columbianus bewickii miał niebieską obrożę, którą udało się odczytać. Okazało się, że ptak ten został zaobrączkowany 12 sierpnia 1996 na Morzu Arktycznym w pobliżu ujścia Peczory na północy Rosji. Ptak był już wówczas dorosłą samicą, czyli przynajmniej w 3 kalendarzowym roku życia. Odległość w linii prostej między miejscem zaobrączkowania i miejscem ponownego stwierdzenia wynosi 2544 km.

Jerzy Dąbrowski

KOLEJNY OTRUTY BIELIK

KOLEJNY OTRUTY BIELIK

W minioną niedzielę Artur Lange powiadomił mnie, że jedzie do Antoniewa koło Skoków, ponieważ otrzymał od miejscowego leśniczego informację o osłabionym bieliku. Okazało się, że jest to dorosły bielik Haliaeetus albicilla oznakowany ornitologicznymi obrączkami. Ptak był osowiały i nie próbował nawet podlatywać. Zabrano go do Rogoźna, a następnego dnia zawieziono do zakładu Weterynarii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Niestety do Poznania dojechano już z martwym ptakiem. Prześwietlenie RTG wykluczyło postrzelenie. Zielone odchody wskazują jednoznacznie na zatrucie. Dzięki obrączkom wiemy, że osobnik ten  pochodzi z lęgu w Smogulcu (37 km na północ od miejsca znalezienia), gdzie został zaobrączkowany jako pisklę 25 maja 2012 r. Był więc ptakiem, który właśnie wszedł w dorosłe życie. Najprawdopodobniej zjadł zatrute mięso, które niestety wciąż wykładane jest w celu walki z niepożądanymi drapieżnikami; np. lisami. Trudno tu wskazać winnego, ale niech ten smutny przykład będzie przestrogą dla tych, którzy wciąż używają trucizny do walki z niepożądanymi zwierzętami. Jak widać nie da się przewidzieć, jakie zwierzęta padną ofiarą tej na ślepo działającej broni. Może warto, żeby każdy, kogo los tego bielika zasmucił, rozejrzał się wokół i w swoim środowisku napiętnował tego typu postępowanie.

Tekst: Jerzy Dąbrowski

Zdjęcia: Artur Lange

KOLEJNY NOWY GATUNEK W OKOLICACH ROGOŹNA

KOLEJNY NOWY GATUNEK W OKOLICACH ROGOŹNA

W dniu 21 listopada 2017 r. na placu budowy przy ul. Potulickiej 10 w Cieślach pojawiło się stadko ok. 50 czeczotek Carduelis flammea. Ptaki żerowały na nasionach wiesiołków. Ptaki te w Wielkopolsce pojawiają się tylko w okresie przelotów i zimą. Najczęściej widuje się niewielkie stadka, a bywają lata bez obserwacji tego gatunku. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku przyleciało ich sporo – widziano je również w Rogoźnie (Damian Leligdowicz). Postanowiłem odłowić część tych ptaków. W dniach 21-26 listopada złapało się ich 60, co oznacza, że pojawiają się w tym miejscu kolejne – różne stadka czeczotek. W dniu 25 listopada wśród odłowionego stadka 27 czeczotek złapał się jeden ptak inny od pozostałych, była to czeczotka tundrowa Carduelis hornemanniJest to nowy – 234 gatunek na liście ptaków Gminy Rogoźno. Jest to gatunek gniazdujący na najbardziej na północ wysuniętych  krańcach Skandynawii i Rosji. W Polsce pojawia się rzadko i nielicznie, w stadach czeczotek “zwyczajnych”. Ptak ten jest znacznie jaśniejszy od czeczotki “zwyczajnej”; na podogoniu, piersi i kuprze brak kreskowania. Biała plama na kuprze jest bardzo dobrze widoczna – zwłaszcza u lecącego ptaka.

Do końca 2017 r. złapało się w tym miejscu 156 czeczotek Carduelis flammea i 2 czeczotki tundrowe Carduelis hornemanni.

Tekst i fot.: Jerzy Dąbrowski

RZADCY GOŚCIE Z PÓŁNOCY

RZADCY GOŚCIE Z PÓŁNOCY

W dniu 19 listopada 2017 r. przy leśniczówce “OLSZYNA” pojawiły się krzyżodzioby świerkowe Loxia curvirostra. Żerujące na świerkach stadko tych ptaków liczące 14 osobników zaobserwował Artur Lange. To jak do tej pory najliczniejszy odnotowany pojaw przedstawicieli tego gatunku. Z doniesień innych obserwatorów wynika, że mamy do czynienia z nalotem krzyżodziobów. Warto więc obserwować obwieszone szyszkami szczytowe partie świerków – również w mieście. Może uda się komuś zaobserwować na żywo ptaki, które u nas zwykle oglądamy w górach. W Wielkopolsce gatunek ten gniazduje wyjątkowo rzadko. Ja raz widziałem dorosłego samca w okresie lęgowym w okolicach Nieszawy. Pojawiające się teraz ptaki pochodzą z lęgowisk na północy Europy.

Tekst: Jerzy Dąbrowski, fot.: Artur Lange.

KOLEJNY “PIERWSZY RAZ”

KOLEJNY “PIERWSZY RAZ”

W miniony weekend łapaliśmy ptaki w stałym miejscu, które nazywamy “WODOCIĄGI”, czyli w dolinie Wełny w Cieślach. Szczegóły tego łapania znajdą się wkrótce w “Bieżących obrączkowaniach”; teraz natomiast o najciekawszym jego aspekcie. W sobotę (30.09.2017), o godz. 735 wyjęliśmy z sieci ptaka, o którego zaobrączkowaniu dotąd marzyliśmy, niezbyt wierząc, że się to kiedyś wydarzy. Była to zielonka Porzana parva.

Jest to ptak z rodziny chruścieli Rallidae, do którego należą również: łyska, kokoszka wodna, wodnik,  derkacz i kropiatka. Zielonka jest najmniejszym z nich i w zasadzie znanym tylko miłośnikom ptaków. Ptak żyje w szuwarach i zwykle przemyka pieszo, więc jego obecność najczęściej stwierdzamy po charakterystycznym głosie. Do tej pory stwierdziliśmy go w dwóch miejscach: na stawie w Boguniewie i nad Wełną w Cieślach. Złapany osobnik jest ptakiem młodocianym, zapewne miejscowym. Zielonka jest 148 gatunkiem na liście ptaków zaobrączkowanych przez członków Zespołu Obrączkarskiego ROGOŹNO.

 

Tekst i fot.: Jerzy Dąbrowski

Łabędzia rodzinka

Łabędzia rodzinka

Na terenie żwirowni w Cieślach zagnieździła się w tym roku para łabędzi niemych. Ptaki szczęśliwie wyprowadziły młode. Ponieważ teren był dogodny, postanowiliśmy oznakować te ptaki. W dniu 31.08.br zorganizowaliśmy odłów. Okazało się, że jest tylko 5 młodych, które sprawnie złapaliśmy. Wszystkie ptaki otrzymały dwie obrączki: na lewą nogę aluminiową, a na prawą żółtą, plastikową ułatwiającą odczyt przez lornetkę. W pobliżu nie znaleźliśmy rodziców. Podczas sprawdzania żwirowni 14.09.br była cała rodzinka: para z 7 młodymi. Rodzice jeszcze  nie ukończyli pierzenia lotek, więc udało się je złapać. Złapaliśmy też szóstego młodego. Odłowione pisklęta, to 2 samce i 4 samice. Wszystkie ptaki zważyliśmy: dorosły samiec – 10,9 kg, dorosła samica – 8,8 kg, młode samce – ok. 8,5 kg, młode samice – ok. 7,0 kg.

W dniu 24 września ptaki postanowiły opuścić miejsce lęgowe. Widziano je maszerujące „gęsiego” przez pola w kierunku zabudowań wsi Cieśle. Tam zapewne popłynęły Wełną w kierunku Rogoźna. Po południu cała rodzinka pływała już na stawie w pobliżu ul. Krańcowej w Cieślach. Część ptaków pięknie prezentowały swą plastikową „biżuterię”, więc nie ma wątpliwości, że to właśnie ta rodzina łabędzi.

W dniu 26 września na stawie pływał dorosły samiec i 8 pierwszorocznych młodych. Z zachowania samca wynikało, że jeden młody nie należy do rodziny. Potwierdziło się to następnego dnia, kiedy samiec z potomkami wystartował na oblot okolicy. Cała siódemka rodzeństwa poszła błyskawicznie w ślady ojca, a ósmy młody pozostał na stawie. Niepokojący jest brak samicy. Mamy nadzieję, że chowa się gdzieś i kończy pierzenie.

Tekst: Jerzy Dąbrowski, fot.: Aneta Dąbrowska

ROKITNICZKA SPRINTERKA

ROKITNICZKA SPRINTERKA

W dniu 7 maja 2017 r. w sieci ustawione w trzcinowiskach w pobliżu ujścia Małej Wełny do Wełny złapała się rokitniczka z czeską obrączką. W obrączkarskiej gwarze rokitniczka, to po prostu “rakieta”. Okazało się, że ta robocza nazwa bardzo pasuje do złapanego osobnika. Z otrzymanej informacji powrotnej wynika, że ptak został zaobrączkowany 5 dni wcześniej, tj. 2 maja br.  w miejscowości Strasov w Czechach    odległej od Rogoźna o 313 km w linii prostej. U nas ptak ten złapał się o godz. 10.20; nie wiemy niestety o której godzinie został zaobrączkowany. Musimy więc dystans 313 km podzielić przez pełne 5 dni, co daje ok. 63 km dziennie. Jest to imponujący wynik, jak na ptaka, który przy złapaniu ważył 12,5 g.

Tekst i fot. Jerzy Dąbrowski

WRACAJĄ PTAKI TRZCIN

WRACAJĄ PTAKI TRZCIN

Młode źdźbła trzcin dopiero wyrastają, ale ptaki, które założą gniazda w tym środowisku już wracają. Wyjątkowo zimny tegoroczny kwiecień sprawił, że tempo tego powrotu jest bardzo wolne. Pierwszy ptak z tej grupy złapany w tym roku, to trzcinniczek Acrocephalus scirpaceus – złapał się 26.04.2017. Najciekawsze jest to, że ptak nosił już czeską obrączkę – za jakiś czas dowiemy się, gdzie i kiedy został zaobrączkowany. Tego samego dnia złapała się pierwsza w tym roku roku rokitniczka Acrocephalus schoenobaenus i brzęczka Locustella luscinioides. Pierwszy trzciniak Acrocephalus arundinaceus złapał się 29.04.2017, ale odzywał się już poprzedniego dnia.

Tekst: Jerzy Dąbrowski,   Fot.: Małgorzata Skwisz


Dotarła już informacja o okolicznościach obrączkowania tego trzcinniczka. Ptak został zaobrączkowany w dniu 3.08.2010 roku jako osobnik w pierwszym kalendarzowym roku życia, w miejscowości Postrekov w Czechach, odległej od Rogoźna o 469 km w linii prostej. Ma już więc siedem lat, a jak na tak małego ptaka (masa 12 g.), lecącego na zimę do Afryki, to piękny wiek.
Jerzy Dąbrowski

WRACAJĄ PLISZKI

WRACAJĄ PLISZKI

Łąki w dolinie Wełny w Cieślach zazieleniły się i po kilku latach przerwy znów pokryte są przez rozlewiska rzeki. Trzcinowiska w dolinie wciąż jednak trwają w zimie – młode źdźbła trzcin dopiero zaczynają wyrastać. Z gniazdujących tutaj ptaków są na razie tylko potrzosy, ale na noc przylatują tutaj szpaki, potrzeszcze, makolągwy, no i pliszki o których chcę kilka słów napisać. Od 20 kwietnia przeprowadziliśmy pięć wieczornych odłowów, w których dominowały pliszki. Złapało się 5 pliszek siwych i 63 pliszki żółte. Charakterystyczne dla przelotu wiosennego jest to, że dominują samce – wśród 63 pliszek żółtych było ich 52 i tylko 11 samic. Czternaście pliszek żółtych nosiło już nasze obrączki. Najstarsze pliszki żółte, to: ptak zaobrączkowany tutaj w maju 2012 jako dorosły samiec – ma już więc przynajmniej 6 lat i ptak zaobrączkowany również tutaj w lipcu 2012 roku jako pierwszoroczny – ma więc 5 lat. Pozostałe były zaobrączkowane: latem 2014 – 2 ptaki, latem 2015 – 3 ptaki, latem 2016 – 5 ptaków i wiosną 2016 – 2 ptaki. Przelot trwa, więc z pewnością poznamy losy jeszcze wielu pliszek, które trzcinowiska w dolinie Wełny wybierają jako miejsce odpoczynku na trasie swej wędrówki.

Tekst i foto: Jerzy Dąbrowski