W wieczór sylwestrowy o godzinie 2140 zaobrączkowaliśmy ostatniego ptaka w sezonie 2019. Okazała się nim stara samica krzyżówki Anas platyrhynchos.
Zaobrączkowaliśmy w tym, minionym już, sezonie 9.242 ptaki z 91 gatunków. Był to drugi pod względem liczby zaobrączkowanych ptaków sezon w 40-letniej historii obrączkowania w okolicach Rogoźna; natomiast pod względem różnorodności, czyli liczby gatunków – trzeci. Podobnie jak w sezonie 2018 pierwsza trójka pod względem liczebności, to: bogatka, dymówka i modraszka. Po raz pierwszy złapały się siniaki Columba oenas. Więcej wkrótce w “artykułach”.
Przygotowania do wigilii Bożego Narodzenia jednoznacznie kojarzą się z zakupem ryb. Można spytać: a co to ma wspólnego z ptakami? Zwykle nic, ale tym razem było inaczej. Gdy przyjechałem do sklepu po zamówione ryby, pokazano mi ptaka drapieżnego siedzącego na trawniku i oskubującego upolowanego gołębia. Nic by w tym nie było dziwnego, gdyby ta scena nie rozgrywała się w odległości ok. 2 m od przechodzących licznie klientów sklepu. Okazało się, że to młodociana samica krogulca Accipiter nisus, która całkowicie ignorowała obecność ludzi. Prawdopodobnie osobnik pochodzący ze Skandynawii, który nie nabawił się jeszcze antropofobii. Postanowiłem spróbować go schwytać. Pożyczyłem od obsługi sklepu kaszorek do wyjmowania ryb z basenów i bez problemu nakryłem nim ptaka. Ponieważ zapadał już zmrok, zabrałem krogulca i jego ofiarę i po zaobrączkowaniu umieściłem na noc w klatce. Następnego dnia rano, po stwierdzeniu, że krogulec dokończył przerwany posiłek, zwróciłem mu wolność.
W dniu 24.09 2019 r. przeglądając stado mew odpoczywających na pomoście Klubu Żeglarskiego „Kotwica” na Jeziorze Rogozińskim wypatrzyłem dorosłą mewę białogłową Larus cachinnans z obrączką. Ptak miał niestety tylko obrączkę metalową i nie robiłem sobie zbyt wielkich nadziei na odczytanie jej treści, choć dysponowałem lunetą o powiększeniu 60X. Przy takiej obrączce trzeba ptaka oglądać z różnych stron, co w praktyce oznacza czekanie na to, że on zmieni pozycję i umożliwi odczytanie treści całej obrączki. Po trzech wizytach w tym miejscu, w różnych porach dnia udało się. Nazwa centrali obrączkarskiej “KIEV” już pokazała, że mamy wreszcie pierwszego ptaka z ukraińską obrączką.
Na dane o okolicznościach zaobrączkowania trzeba było trochę poczekać, ale dziś już wszystko wiemy. Mewa ta została zaobrączkowana 9 czerwca 2012 roku jako pisklę w Czerkasach nad Dnieprem. Miejsce to jest odległe od Rogoźna o 1.118 km w linii prostej. Czas jaki minął od momentu zaobrączkowania do dnia odczytu, to 2.663 dni. Jest to pierwsze stwierdzenie tego osobnika. Jeśli komuś w przyszłości uda się go zidentyfikować, to informacja ta dotrze również do mnie.
W dniu 15 października br. trzcinowiska w dolinie Wełny w Cieślach napełniły się charakterystycznymi dzwoniącymi głosami wąsatekPanurus biarmicus. Ich pojawienie się spowodowało, że przedłużyliśmy o kolejne osiem dni trwające od półtora miesiąca odłowy ptaków w trzcinowiskach porastających starorzecza i łąki. Przez te osiem dni złapało się 37 wąsatek, w tym 21 samców i 16 samic. To pierwsze ptaki tego gatunku jakie spotkaliśmy w tym roku w okolicach Rogoźna, choć w tym środowisku prowadziliśmy bardzo dużo odłowów. Należało przypuszczać, że to ptaki przelotne. Dowód na to uzyskaliśmy 21 października, kiedy równocześnie, w tę samą sieć, złapały się dwa osobniki (samiec i samica) z nie naszymi obrączkami wyglądającymi na świeżo założone. Dziś już wiemy, że były to ptaki zaobrączkowane trzy dni wcześniej, tj. 18.10.2019 r. o godz. 11.50 na stawach rybnych w Zgnilcu koło Osiecznej, na północ od Leszna. Odległość jaka dzieli Cieśle od miejsca zaobrączkowania tych wąsatek, to 89 km. Te dwa ptaki musiały całą drogę pokonać razem. Oba zaobrączkowane o tej samej godzinie i po trzech dniach wyjęte równocześnie z jednej sieci 89 km dalej. Te dwa ptaki stanowią dowód, że wąsatki, które pojawiły się nagle u nas nie stanowiły jednego zgrupowania. My pierwsze ptaki tego gatunku złapaliśmy 15 października i łapaliśmy je codziennie aż do 21 października. Te “obce” 18 października były jeszcze 89 km na południe. Osiem zaobrączkowanych przez nas wąsatek odłowiliśmy ponownie, w tym: 5 osobników po 1 dniu, 1 osobnika po 2 dniach i 2 osobniki po 4 dniach. W dniach 22 i 23 października wąsatek już u nas nie było.
Warto tutaj zauważyć, że wąsatki są ptakami bardzo towarzyskimi, co doskonale widać w czasie odłowów. Ptakom, które wpadły w sieci towarzyszą na pobliskich trzcinach inne osobniki ze stada. Podobnie jest w czasie wypuszczania zaobrączkowanych ptaków. Osobniki wypuszczone jako pierwsze czekają na pozostałe.
W miniony weekend prowadziliśmy odłowy ptaków w trzcinowiskach przy ujściu Małej Wełny do Wełny w Cieślach. Ptaków nie łapie się wiele. Nocują tutaj makolągwy a rankiem jest więcej niż zwykle potrzosów. Niedzielny ranek 22.09.2019 r. przyniósł jednak wielką niespodziankę – złapał się lelek kozodójCaprimulgus europaeus. Już w sobotni wieczór podejrzewaliśmy, że to właśnie on latał nad trzcinami – bezszelestnie przeleciał nad nami średniej wielkości ptak. To pierwszy przypadek odłowienia przez nas dorosłego osobnika tego rzadkiego ptaka. Jak widać na dwóch pierwszych zdjęciach ubarwieniem przypomina sowę uszatą. Miękkie upierzenie pozwala muna, podobnie jak sowom, bezszelestny lot. Dla kogoś, kto nie zna ptaków, spotkanie nocą z takim przelatującym nad głową “duchem” jest z pewnością emocjonujące.
Nie mniej emocjonujące i zaskakujące jest zachowanie trzymanego w ręku lelka. Ptak straszy sycząc i otwierając zadziwiająco wielką paszcze. Pod tym względem przypomina jerzyka Apus apus w wersji XXL. Ta wielka paszcza obrzeżona szczecinowatymi piórami jest bardzo dobrym narzędziem do chwytania latających owadów.
W dniu 5.09 2019 r. przeglądając stado mew odpoczywających na pomoście Klubu Żeglarskiego „Kotwica” na Jeziorze Rogozińskim zauważyłem wśród dużych mew osobnika o cytrynowożółtych nogach. Po sprawdzeniu pozostałych cech diagnostycznych nie było wątpliwości że to mewa romańska Larus michahellis. Jest to 237 gatunek na liście ptaków Gminy Rogoźno. Osobnika tego gatunku już raz miałem okazję obserwować – 7.11.2004 r. na Zbiorniku Jeziorsko. Tym razem widziałem tego ptaka w wymarzonej dla obserwatora sytuacji. Był to osobnik w ostatecznej szacie i stał w odległości ok. 30, a ja patrzyłem na niego przez lunetę o powiększeniu 60X. Największym jednak szczęściem było to, że obok niej stały dorosłe osobniki mewy srebrzystej i mewy białogłowej. Po raz pierwszy miałem okazję widzieć te trzy bardzo do siebie podobne gatunki równocześnie. Mewa romańska jest ósmym gatunkiem mewy stwierdzonym w okolicach Rogoźna.
Pozostałe to: śmieszka Chroicocephalus ridibundus, mewa pospolita (=siwa) Larus canus, mewa czarnogłowa Larus melanocephalus, mewa srebrzysta Larus argentatus, mewa białogłowa Larus cachinnans, mewa żółtonoga Larus fuscus, mewa mała Hydrocoleus minutus, Tylko śmieszka bywa u nas lęgowa. Pozostałe pojawiają się w czasie wędrówek. Koczujące, młodociane osobniki można spotkać nad naszymi wodami przez cały rok.
W dniu 15 sierpnia 2019 r., na rannym obchodzie sieci ustawionych nad brzegiem stawu w dolinie Wełny w Cieślach, zastałem coś, czego jeszcze nigdy do tej pory nie zastałem w moich sieciach. W jednej z nich wisiały jaskółki należące do wszystkich trzech gniazdujących w naszym kraju gatunków: brzegówka Riparia riparia, oknówka Delichon urbicum i dymówka Hirundo rustica. W trzcinach łapią się zwykle tylko dymówki. Czasem trafiają się pojedyncze brzegówki, a oknówki to w tym środowisku wyjątkowa rzadkość.
Dymówka Hirundo rustica jest najliczniej obrączkowanym przeze mnie ptakiem. Do końca 2018 roku zaobrączkowałem 6.429 piskląt. Najwięcej, bo po ponad tysiąc rocznie, w latach 2000-2003 w czasie badań prowadzonych w Pruścach w ramach programu “EURING-SWOLLOW”. Maksymalna i zarazem najczęstsza wielkość pierwszego lęgu wynosiła 6. Drugie lęgi były zwykle mniejsze, tj. 4-5. W minioną sobotę, 22 czerwca br. postanowiliśmy zaobrączkować trochę dymówek w trzech gospodarstwach. Generalnie rzecz biorąc lęgi były mniejsze niż zwykle, tylko w kilku gniazdach było po 6 piskląt. Jakież było zaskoczenie, gdy w jednym z gniazd w Pruścach wyjąłem 7 małych piskląt. Były jeszcze zbyt małe do oznakowania, muszą poczekać tydzień. Jak widać na zdjęciu, jedno pisklę jest wyraźnie mniejsze. Najwidoczniej samica siadła na jajach po zniesieniu kompletu 6 jaj, a potem zniosła jeszcze jedno. Za tydzień okaże się, czy cała siódemka pomyślnie się rozwija.
Po 10 dniach pojechałem do Prusiec, żeby sprawdzić co się dzieje w gnieździe z rekordowym lęgiem. Okazało się, że cała siódemka rozwija się prawidłowo. Pisklęta otrzymały obrączki i wróciły do gniazda. Za kolejnych 10 dni opuszczą je i będą musiały zacząć samodzielne życie. Ich rodzice początkowo będą je dokarmiać poza gniazdem, ale wkrótce z pewnością przystąpią do drugiego lęgu i pozostawią maluchy samym sobie.
W dniu 5 czerwca br. w sieci ustawione na terenie żwirowni w Cieślach złapał się pierwszoroczny (tj. pochodzący z lęgu 2019 roku) gołąb siniak Columba oenas. To pierwszy zaobrączkowany przeze mnie osobnik tego gatunku. Ptak ten do niedawna występował w okolicach Rogoźna tylko na terenach lasów bukowych lub takich, w których rosły przynajmniej okazałe drzewa tego gatunku. Jest to jedyny europejski gatunek gołębia gniazdujący w dziuplach. Od kilku lat zauważalny jest wzrost liczebności tego ptaka. Najbardziej widoczne to jest zimą, kiedy na ścierniskach po kukurydzy obserwuje się nawet po kilkadziesiąt osobników. Po raz pierwszy jednak zaobserwowałem liczące ok. 100 ptaków stado w sezonie lęgowym. Ptaki przelatywały z pola na pole ponad żwirownią, na której rozstawiliśmy 60 m sieci przeznaczonych do odłowu kaczek. Oczywiście w głowie zrodziła się myśl, ze było by miło, gdyby jakiś siniak obniżył lot – no i marzenie się spełniło. Tak więc siniak jest 149 gatunkiem zaobrączkowanym przeze mnie. Ciekawe jaki będzie 150-ty, i kiedy to się stanie; może jeszcze w tym jubileuszowym roku?
Jak świętować, to świętować. W dniu 27 maja br. zaobrączkowaliśmy stutysięcznego ptaka. Okazało się nim ósme spośród dziewięciu piskląt bogatki Parus major zaobrączkowane w budce nr 44 na powierzchni BUCZYNA. Była to ostatnia tego dnia budka w której obrączkowaliśmy pisklęta. Na liczbę tę złożyły się ptaki zaobrączkowane przeze mnie indywidualnie i w ramach Zespołu Obrączkarskiego ROGOŹNO oraz ok. 2,5 tys. ptaków zaobrączkowanych przez Damiana Leligdowicza w ramach ZO ROGOŹNO. Dziękuję i gratuluję wszystkim, którzy uczestniczyli w akcjach obrączkarskich, bo to nasze wspólne osiągnięcie. W sposób szczególny dziękuję mojej żonie, Bronisławie Peplińskiej.