KOLEJNY OTRUTY BIELIK
W minioną niedzielę Artur Lange powiadomił mnie, że jedzie do Antoniewa koło Skoków, ponieważ otrzymał od miejscowego leśniczego informację o osłabionym bieliku. Okazało się, że jest to dorosły bielik Haliaeetus albicilla oznakowany ornitologicznymi obrączkami. Ptak był osowiały i nie próbował nawet podlatywać. Zabrano go do Rogoźna, a następnego dnia zawieziono do zakładu Weterynarii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Niestety do Poznania dojechano już z martwym ptakiem. Prześwietlenie RTG wykluczyło postrzelenie. Zielone odchody wskazują jednoznacznie na zatrucie. Dzięki obrączkom wiemy, że osobnik ten pochodzi z lęgu w Smogulcu (37 km na północ od miejsca znalezienia), gdzie został zaobrączkowany jako pisklę 25 maja 2012 r. Był więc ptakiem, który właśnie wszedł w dorosłe życie. Najprawdopodobniej zjadł zatrute mięso, które niestety wciąż wykładane jest w celu walki z niepożądanymi drapieżnikami; np. lisami. Trudno tu wskazać winnego, ale niech ten smutny przykład będzie przestrogą dla tych, którzy wciąż używają trucizny do walki z niepożądanymi zwierzętami. Jak widać nie da się przewidzieć, jakie zwierzęta padną ofiarą tej na ślepo działającej broni. Może warto, żeby każdy, kogo los tego bielika zasmucił, rozejrzał się wokół i w swoim środowisku napiętnował tego typu postępowanie.
Tekst: Jerzy Dąbrowski
Zdjęcia: Artur Lange